niedziela, 29 stycznia 2012

Pierwszy dzień

Zameldowałem się na lotnisku o godzinie 18:15 by punktualnie o 19:00 wystartować samolocikiem przewoźnika Augsburg Airways. Lot do Monachium trwa około godziny tą pierdziawką i tym razem mieliśmy atrakcje w postaci turbulencji. Wytrzęsło nas w sokowirówce ale wylądowaliśmy planowo. Jak pewnie niektórzy wiedzą, to po lotnisku w Monachium jak we Frankfurcie (oraz pewnie parę innych by się znalazło) jeżdżą "normalne" autobusy. Nie jakieś pedalskie COBUSY ale normalne MANy, Mercedesy. Tym razem trafił mi się Maniek drugiej generacji. Poza powiększoną rzeźnią te autobusy niewiele się różnią od tego co można spotkać "na mieście". Takie polotniskowe używkito generalnie prima sort dla takich Heńków, Ampeksów i innych DLA... niesterane na dziurach, mało upchane, więcej to stoi niż jeździ. To taki pierwszy rzut oka - pod podwozie nie zaglądałem to się nie wypowiadam.
Wnętrze autobusu lotniskowego na lotnisku w Monachium
W Monachium spotkała mnie niespodzianka - mój bagaż wyjechał jako pierwszy i dzięki temu mogłem się ulotnić z terminala dość sprawnie. No ale aby się ulotnić trzeba zakupić bilet. A gdzie kupić bilet? W bezdusznym automacie by się zdało. Biletomaty na lotnisku mają tą zaletę, że po podejściu i ustawieniu języka (oczywiście polskiego nie ma) można jednym puknięciem kupić bilet do Monachium Głównego za 10 euro czyli jednorazowy na 4 strefy. Jest to o tyle dobre, że jakiś Włoch nie musi się zagłębiać w niuanse taryfowe MVV by ten bilet sobie kupić. Bo czas to pieniądz a automaty obłożenie mają niezłe więc niechybnie byśmy stanęli w długiej kolejce usuwając taką idiotoodporną możliwość. Natomiast dla wszelalkich chytrusów i taryfomaniaków MVV ma też duuużo do zaoferowania, bilety na jedną strefę, na dwie, na dwie inne, jednorazowe, dzienne i co tam jeszcze. Gdyby komuś chciało kombinować z dojazdem Lotnisko-Dworzec Kolejowy to może wybrać bilet całodzienny na 3 strefy zewnętrze i jednorazowy na miasto. Wyjdzie taniej ale ile to nie pamiętam. Jak już kupimy bilet to można zająć miejsce w pociągu podmiejskim, czyli kolejce czyli S-bahnie linii S-8 lub S-1 i dojechać do dworca bez żadnych przesiadek, kombinowania i poszukiwania drogi do celu jak u nas na Dworcowej. Tak też się stało i gdzieś o 22giej wysiadłem na Munchen Hbhf gdzie jeszcze miałem godzinę do mojego pociągu ICE do Norymbergi. Ową godzinę spędziłem na krążeniu wokół dworca i wykonywaniu pamiątkowych fotografii w jego okolicy.
Widok na pociąg regionalny na Munchen Hbf.

Wydawałoby się, że podróż ICE w Niemczech kosztuje majątek a tymczasem kupując bilet przez internet zapłaciłem za niego 19 euro a to prawie 200km i to z całkiem rześkim czasem przejazdu wynoszącym 1:15. Mimo to, nie mogę powiedzieć, że pociąg cieszył się dużym zainteresowaniem - byłem sam w wagonie. Do Norymbergii dojechałem planowo i udałem się na nocleg na z góry upatrzone pozycje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz