Przy śniadaniu dowiedziałem się poprzez wyglądanie przez okno, że pod moim hotelem jest dworzec autobusowy co ucieszyło mnie niezmiernie. Teraz przy wcinaniu jajecznicy mogę pooglądać na podjeżdżające Yutongi, Daewoo i inną chińszczyznę. Bo o ile jeszcze w środkowej Europie bardzo jest żywa pamięć o pewnej węgierskiej marce autobusów i o tym, że do Kuwejtu swego czasu trafiło trochę produktów tej fabryki to samych produktów ikarusa nie udało mi się zaobserwować. Na ulicach wśród autobusów króluje dalekowschodnia egzotyka.
![Taken from transport.wroc.biz](http://phototrans.hu/images/photos/small/17/559653.jpg)
![Taken from transport.wroc.biz](http://phototrans.eu/images/photos/small/22/559888.jpg)
![Taken from transport.wroc.biz](http://phototrans.eu/images/photos/small/2/559868.jpg)
![Taken from transport.wroc.biz](http://phototrans.eu/images/photos/small/45/559865.jpg)
Jednak pomimo bliskości dworca autobusowego nie zdecydowałem się na podróż autobusem tego dnia ponieważ umówiłem się wcześniej z lokalsem by mnie podwiózł do celu podróży. Umówiłem się z nim na dziewiątą i punkt 10:30 Fahid przyjechał po mnie autem - a jakże klimatyzowanym i pojechaliśmy ogarniać technologie w służbie ludzkości.
Po skończonej pracy zostałem odwieziony do hotelu i w sumie na tym zakończyłem dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz