niedziela, 19 lutego 2012

Powolny weekend

Dzisiejszy dzień będzie krótki, poniewż o 6:00 wyszedłem z pracy i udałem się do hotelu na długi spoczynek. Tak samo minęła niedziela z tym, że w niedzielę postanowiłem doczekać do śniadania w hotelu, które było o 7:30. Sprawdziłem pocztę, coś tam zakomitowałem, znów poczta, fotogaleria, fejsik, naszka, poczta - zleciało. Gdybym tak się podliczył to pewnie na bezproduktywnym klikaniu spędziłem połowę życia ale na szczęście nie czas na takie rozważania. Zawsze przychodziłem na śniadanie gdzieś tak o 9:00 to już wszystko było wystudzone i przebrane a tym razem wpadłem jako jeden z pierwszych i obżarłem się jak oryginalna świnia świeżutkim chlebem, jajecznicą, parówkami, serem i czymś tam jeszcze. Później lulu i spać do 14. Nocki rozwalają plan dnia skutecznie ale tutaj to nie rzutuje bo ileż można jeździć autobusami z niebieskim pasem u dołu gdy biletu okresowego brak?
Niby kraj nowych technologii a tu oznakowanie jak w DLA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz